W remoncie Królowej Jadwigi można dopatrzeć się pozytywów
Na remont ul. Królowej Jadwigi w Krakowie mieszkańcy czekają już ok 20 lat. Jej przebudowa miała zakończyć się w 2009r – informuje Gazeta Krakowska. Remont ten ciąży nie tylko kierowcom – o czym wspomina w artykule z lutego tego roku red. Piotr Tymczak – ale i przede wszystkim mieszkańcom. Przypomnijmy, że właśnie wtedy MPK wstrzymało komunikacje autobusową z uwagi na katastrofalny stan nawierzchni. Autobus wpadł wtedy w dziurę i urwał element zawieszenia. Okazuje się jednak, że w tej całej trudnej sytuacji są i jakieś pozytywy.
Trzeba zamknąć
15 października został zamknięty ruch na ul. Królowej Jadwigi na odcinku od ul. Robla do ul. Jesionowej. Linie komunikacji miejskiej zostały rozcięte lub zawieszone. Nowe linie tymczasowe zostały poprowadzone po trasie objazdowej przez ul. Księcia Józefa. Jak informował dyr. ZTP Łukasz Franek – w wypowiedzi dla pierwszego programu magistrackiej telewizji – autobusy te będą funkcjonować jako linie przyspieszone, aby skrócić czas przejazdu. Potwierdza to w rozmowie ze mną jeden z mieszkańców.
Cień pozytywu
<<Przed remontem jeździłem „102” z pętli Zakamycze do Chełmu, gdzie przesiadałem się na „152” i jechałem do pracy. Z powrotem był problem z przesiadka na „102”, bo raz jechał, a raz nie jechał albo odnotowywał spore opóźnienia. Teraz mam do dyspozycji „734” i „792”. Oba jeżdżą co 20 minut, ale rozkład jest dobrze ułożony i wozy nie jeżdżą „stadami” tylko co 10 minut. Potem przesiadam się w tramwaj. Jazdy mniej więcej tyle samo, ale czasowo krócej, bo tracę mniej czasu na czekanie na przystanku na przesiadkę>>. Mój rozmówca zauważa też, że skrócenie linii „152” do Chełmu pogorszyło dostęp do komunikacji miejskiej mieszkańcom Olszanicy – została im tylko linia „792” jeżdżąca co 20 minut. Jeszcze gorzej mają mieszkańcy Borów Cholerzyńskich. Tam jeździ co drugi kurs autobusu „792”, dlatego jeździ rzadziej – co 30-40 minut.
1,9 km na piechotę
„Tego dnia gdy MPK wstrzymało kursowanie autobusów po Królowej Jadwigi pamiętam, że nie mogłem wrócić do domu. Autobus wywiózł mnie do Mydlnik i stamtąd do Chełmu szedłem na piechotę” – wspomina mój rozmówca. „Dobrze że w Chełmie miałem zostawiony samochód, bo musiałbym dalej zasuwać”.
Miejmy nadzieję, że po szczęśliwym zakończeniu remontu tej ulicy autobusy wrócą na swoje trasy, a takt kursów nie ulegnie pogorszeniu. Mieszkańcy Zakamycza oczekują poprawy częstotliwości i punktualności na linii „102”. Jak mówią linia ta często nie jechała, albo była opóźniona. W ich mniemaniu wystarczyłby nawet krótki mikrobus, który często kursowałby między pętlą Zakamycze, a rondem w Chełmie.
Sebastian Kolemba