MałopolskaTransport zbiorowy

Odcięci od miasta. Tomice cofnęły się do międzywojnia

2 grudnia mieszkańcy gminy Tomice (powiat Wadowicki) dowiedzieli się, że busem do pracy szkoły czy lekarze nie dojadą. Na przystankach powiły się kartki z informacją, że jedyny przewoźnik, który busem realizował połączenie do Wadowic zakończył działalność.

Jeździł 20 lat

Bus jeździł od kilkudziesięciu lat z miejscowości Lgota przez Witanowice, Tomice do Wadowic – mówi w wywiadzie dla Gazety Krakowskiej jeden z mieszkańców. Niestety z początku grudnia przestał i kilkuset mieszkańców wsi Witanowice i Lgota nie mogą dojechać do pracy. Większość z nich pracuje w Wadowicach. Nie wszyscy mają samochody lub mogą nimi dojeżdżać do odległego o ok. 10 km miasta.

Choć frekwencja na tej trasie od początku pandemii koronawirusa systematycznie spadała, to nadal korzystała z niego ta część mieszkańców, która w stolicy powiatu pracuje i niemal wszyscy miejscowi uczniowie szkół średnich, gdy skończył się lockdown oraz ci, którzy akurat w stolicy powiatu muszą coś załatwić (np. udać się do lekarza, a nie mają własnego auta). W Lgocie starsi opowiadają nawet, że teraz jest jak przed wojną: korzystają z podwózki, nieraz i na ciągniku lub chodzą pieszo wiele kilometrów do najbliższego przystanku w innych miejscowościach” – pisze red. Bogumił Storch w artykule opublikowanym przez Gazetę Krakowską.

Umiesz liczyć? Licz na siebie

Jedyna możliwość dotarcia do pracy, lekarza czy szkoły to teraz własne auto albo… nogi. Młodsi, zdrowsi i bardziej wysportowani mieszkańcy idą na nogach kilka kilometrów do Tomic, gdzie drogą krajową 28 jeździ inny bus obsługujący trasę Kraków – Wadowice. „Ale przewoźnik zupełnie nie trzyma się rozkładu jazdy. Jak kiedyś wcale nie przyjechał, to musiałem brać w pracy urlop na żądanie. Zrobił tak jeszcze dwa razy i potem musiałem tłumaczyć się kierownikowi w robocie – mówi reporterowi Gazety Krakowskiej Pan Wojtek z Witanowic, pracownik dużej firmy spożywczej z Wadowic.

Według ustawy o samorządzie gminnym sprawy lokalnego transportu zbiorowego należą do zadań własnych gminy. W Polsce obowiązuje jednak też ustawa transportowa z dnia 16 grudnia 2010 r. (Dz. U. 2011 Nr 5 poz. 13 z późniejszymi zmianami). Mówi o tym, że w organizacje tego typu połączeń może i powinien zaangażować się powiat i marszałek województwa. W art. 13 ust. 4 czytamy:  „gmina licząca mniej niż 50 000 osób, może zgłosić potrzeby transportowe dotyczące linii komunikacyjnych wykraczających poza obszar swojej właściwości, bezpośrednio do starosty albo marszałka województwa właściwego ze względu na przebieg tych linii komunikacyjnych” . Pytanie czemu gmina o to nie zadbała? Zapytaliśmy o to urząd gminy, o odpowiedzi poinformujemy na łamach naszego portalu. Jak informuje Gazeta Krakowska „urzędnicy z gminy Tomice tłumaczyli […] że na Lgotę nie robili przetargów na przewóz osób, bo bus tam zawsze jeździł”. Cytowany przez tę gazetę mieszkaniec przytacza rozmowę z sekretarzem gminy Tomice z dnia 22 listopada, który miał powiedzieć, że pierwsze słyszy o ponownych groźbach likwidacji linii. „Jak się okazało, miałem rację” – podsumowuje w swojej wypowiedzi mieszkaniec Lgoty.

Sebastian Kolemba

2 komentarze do “Odcięci od miasta. Tomice cofnęły się do międzywojnia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.