Jaka Bora-Komorowskiego po oddaniu północnej obwodnicy Krakowa? Zielona aleja czy ściek komunikacyjny – zapraszamy do debaty
Przez ostatnie tygodnie przez Kraków przetoczyła się fala dyskusji nad docelowym kształtem zachodniej części tak zwanej Trzeciej Obwodnicy Krakowa: planowanych tras Pychowickiej i Zwierzynieckiej. Przedstawiciele Akcji Ratunkowej dla Krakowa, ruchów antysmogowych oraz Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody apelowali, by Trzecia Obwodnica była przyjazną pieszym i przyrodzie miejską aleją z linią tramwajową, a nie uciążliwą otoczeniu „autostradą śródmiejską”. W wielu przypadkach argumenty Mieszkańców zostały wzięte pod uwagę. A skoro tak, otwiera to pole do dyskusji nad innymi fragmentami Trzeciej Obwodnicy, położonymi znacznie bliżej gęstej zabudowy mieszkalnej i przecinającej codzienne trasy spacerów wielu mieszkańców. Mowa o północnym fragmencie trasy, czyli ulicy Bora-Komorowskiego, wraz z sąsiednimi odcinkami Trzeciej Obwodnicy: ulicą Lublańską oraz Stella-Sawickiego.
Gdy na początku lat 90-tych budowano aleję Bora-Komorowskiego, przecięła ona tereny niezurbanizowane – przebiegała dosłownie przez pola kapusty. Był to również czas bezwarunkowego zachłyśnięcia się samochodami po okresie ich permanentnego braku w epoce PRL-u. Dziś Bora-Komorowskiego oraz sąsiednia ulica Lublańska przecinają jedne z najbardziej zurbanizowanych fragmentów Krakowa, rozcinając trasy piesze mieszkańców trzech gęsto zamieszkałych dzielnic: Prądnika Czerwonego, Czyżyn i Mistrzejowic. W przeciwieństwie do Trasy Pychowickiej i Zwierzynieckiej nie są to żadne peryferia ani obszary o podmiejskim charakterze, ale ścisłe tereny śródmiejskie. „Obwodnica” rozcina tu osiedla będące wręcz kwintesencją miasta i wielkomiejskiej zabudowy, pozostawiając po jej zewnętrznej stronie wielkie blokowiska Prądnika Czerwonego i Mistrzejowic, praktycznie całą szeroko rozumianą Nową Hutę (w tym wielkie osiedla Dywizjonu 303, 2 Pułku Lotniczego i Avia), kompleks biurowy Capgemini przy ulicy Lublańskiej, a także popularne galerie handlowe i obiekty rozrywki.
Codziennie tysiące Krakowian przechodzi przez „Trzecią Obwodnicę” lub przecina ją rowerem w drodze do pracy we wspomnianym centrum biurowym, w drodze na zakupy w centrum handlowym Krokus lub Serenada, a także w celu dotarcia do obiektów rekreacji: Parku Wodnego, Multikina oraz parku przy Muzeum Lotnictwa. „Obwodnicę” przecinają też studenci i pracownicy w drodze na swoje uczelnie: Politechnikę Krakowską i AWF. Wkrótce przybędzie tu kolejna atrakcja – Małopolskie Centrum Nauki COGITEON. To ostatnie miejsce powinno stać się impulsem dla dalszej rewitalizacji i uatrakcyjnienia całego kompleksu parku przy Muzeum Lotnictwa, który z zaniedbanego i zapomnianego terenu powoli przemienia się w ciekawą przestrzeń dla rekreacji i pieszych spacerów. To wszystko wypisz-wymaluj przypomina nam ideę „miasta szczęśliwego” z książek do których odwołują się ruchy miejskie, ideę „miasta-ogrodu” i „miasta 15-minutowego”, które przecież nie musi być wcale w historycznym centrum. Nowoczesne miasta mają wiele rozproszonych po całym obszarze lokalnych centrów będących świadectwem również naszych czasów i naszej współczesnej aktywności, a nie jedynie dziedzictwem dawno nieaktualnego Średniowiecza. Na jedno z takich centrów, które aż się prosi by „ogarnąć je” dobrze zorganizowanym ruchem pieszym i rowerowym, wyrasta multifunkcjonalny obszar na styku Prądnika Czerwonego, Czyżyn i Mistrzejowic. Łączy on w sobie osiedla mieszkaniowe, strefę biurowców, wyższe uczelnie, obiekty nauki i kultury oraz miejsca rekreacji o ponadlokalnym znaczeniu.
Obszar ten, niemal stworzony do ruchu pieszego i spacerów, siłą inercji i zaszłości historycznych przecina ruchliwa i nieprzyjemna pieszym arteria, będąca fragmentem Trzeciej Obwodnicy – aleja Bora-Komorowskiego, Lublańska i Stella-Sawickiego. Wszystko zdaje się tu być podporządkowane samochodom: ogromne estakady, trzy pasy ruchu w każdym kierunku, a nawet podniesienie dopuszczalnej prędkości do 80 km/h. Efektem jest uciążliwy hałas, który sprawia, że spacer wzdłuż Bora-Komorowskiego jest nie do zniesienia i który zniechęca do rekreacji na pobliskich terenach zielonych dawnego lotniska czy parku Tysiąclecia. Skoro z inicjatywy „Akcji Ratunkowej dla Krakowa” dyskutujemy nad miejskim charakterem innego fragmentu Trzeciej Obwodnicy (Trasy Pychowickiej i Zwierzynieckiej), tym bardziej zasadnym jest rozpoczęcie takiej dyskusji o „naszym”, śródmiejskim fragmencie tej trasy, tak by przypominał on chociażby ulicę Nowosądecką i Witosa na krakowskim Kurdwanowie i Woli Duchackiej: to też jest Trzecia Obwodnica, ale nie wygląda jak autostrada i nie pełni takiej funkcji.
Okazja do takiej dyskusji jest idealna, bo właśnie dobiega końca budowa Północnej Obwodnicy Krakowa, która powstaje właśnie po to, by odciążyć dotychczasowy ciąg Conrada – Opolska – Lublańska – Bora-Komorowskiego. Nadal będzie to ważny ciąg komunikacyjny, ale już w ruchu miejskim, a nie tranzytowym. Czy Bora-Komorowskiego po oddaniu Północnej Obwodnicy nadal ma być „ściekiem komunikacyjnym”, czy może ma bardziej przypominać pobliską aleję Władysława Andersa lub ulicę Meissnera? Czyli również dwujezdniowe arterie, ale jednak nie przeskalowane, z mnóstwem zieleni, bez podniesionego limitu prędkości i związanego z tym hałasu, wzdłuż których przyjemnie się biega, spaceruje i jeździ na rowerze.
A może wręcz przeciwnie: po oddaniu Północnej Obwodnicy aleja Bora-Komorowskiego powinna zachować, a nawet wzmocnić swój quasi-autostradowy charakter, może powinny tu powstać kolejne bezkolizyjne węzły, ekrany akustyczne, a piesi powinni zostać sprowadzeni do przejść podziemnych i kładek? Stoi to co prawda w sprzeczności z aktualnymi trendami związanymi z ochroną klimatu i tym co proponują ruchy miejskie, ale takim rozwiązaniom z pewnością przyklasnęłoby wielu zmotoryzowanych mieszkańców Krakowa. W tym kierunku zresztą idą aktualne, wciąż nieodwołane plany miasta Krakowa co do tych terenów. Mamy tu na myśli projekt budowy ogromnego Węzła Mistrzejowickiego, który jeszcze bardziej nada tu priorytet kierowcom, zmniejszając rangę pieszych, rowerzystów i komunikacji miejskiej. Czy Węzeł Mistrzejowicki powinien być realizowany, czy wręcz przeciwnie, powinien odejść do lamusa? To już ostatni moment na taką dyskusję, gdyż jeżeli nie podejmiemy jej na początku 2023 roku, siłą inercji miasto rozpocznie prace nad realizacją tej dawno zaplanowanej, aczkolwiek nieco już przestarzałej koncepcji.
Tym wpisem niczego nie przesądzamy, a jedynie chcielibyśmy otworzyć dyskusję i zaprosić do niej osoby i środowiska, które dotychczas chętnie zabierały głos w debacie na temat innych odcinków Trzeciej Obwodnicy i ogólnie pojętego kształtu miasta. Będzie nam bardzo miło, jeżeli w debacie tej wezmą udział między innymi następujące osoby i środowiska:
- Akcja Ratunkowa dla Krakowa
- Towarzystwo na rzecz Ochrony Przyrody
- Krakowski Alarm Smogowy
- Polski Klub Ekologiczny
- Eksperci: Marek Bauer, Jacek Mosakowski, Andrzej Szarata, Grzegorz Sapoń, Rafał Terkalski
- Łukasz Franek i oficer rowerowy Marcin Wójcik z Zarządu Transportu Publicznego
- Inicjatywa „Zmotoryzowani Kraków”
- Partie i Kluby Rady Miasta Krakowa: Platforma Obywatelska, Prawo i Sprawiedliwość, Nowoczesny Kraków, Przyjazny Kraków (klub prezydencki), Kraków dla Mieszkańców
- Wiceprezydenci Krakowa: Andrzej Kulig i Jerzy Muzyk
- Radni: Łukasz Wantuch, Rafał Komarewicz, Michał Drewnicki, Łukasz Sęk, Łukasz Gibała, Małgorzata Jantos, Łukasz Maślona
- Krakowskie media: LoveKrakow, KrkNews, Radio Kraków, Gazeta Krakowska/Dziennik Polski, Wyborcza Kraków, Głos Małopolski, Echo Czyżyn, Biuletyn Dzielnicy III, Krowoderska.pl
- Przewodniczący Rad Dzielnic: Piotr Moskała, Anna Moksa, Marek Hohenauer oraz zainteresowani członkowie Rad Dzielnic
- Radni Sejmiku: Jan Duda, Kazimierz Barczyk, Grzegorz Biedroń, Tomasz Urynowicz
- Parlamentarzyści: Aleksander Miszalski, Małgorzata Wassermann, Daria Gosek-Popiołek, Agnieszka Ścigaj
- Dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej Piotr Kempf – na temat możliwej przyszłości rozwoju terenów zielonych w okolicy
- Dyrektor Muzeum Lotnictwa Polskiego pan Tomasz Kosecki
- Rafał Nowak – administrator strony Lotnisko Rakowice Czyżyny, członek zarządu stowarzyszenia „Błonia Czyżyńskie” i krytyk obecnych planów zagospodarowania okolicznych terenów
- Eksperci zabierający w przeszłości głos na temat architektury krajobrazu i urbanistyki tych terenów: Krzysztof Radwan, Krzysztof Wielgus, Monika Bogdanowska.
A także oczywiście wszyscy zainteresowani, w tym przedstawiciele mediów i oczywiście sami Mieszkańcy.
Zapraszamy do debaty!
Sebastian Kolemba
Inicjatywa „Chcemy oddychać” – www.chcemyoddychac.pl i BWIP – Bohaterów Września i Piastów
zdjęcie ilustracyjne: klatka z filmu TV BWiP – Rozmowy na pasie: Droga do Cogiteonu.
Odczepcie się od ostatniej w miarę normalnej ulicy w Krakowie. Powprowadzaliście zmiany dla rowerzystów i innych uczestników ruchu, którzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za popełnione błędy. Dzięki temu mamy gigantyczne korki i dezorganizowane poszczególne części Krakowa. Wszedzie sie buduje, u nas sie wylewa farbę i w taki sposób „buduje”
Ruch, co jest oczywiste, powinien nieco zmaleć. Jednak – tzw autostradą światła ludzie dojeżdżają samochodami do biurowców, które znajdują sie w okolicach Bora Komorowskiego i dalej przy Opolskiej. Dodatkowo w okolicy znajduje się Kino, Aqua Park, Galeria Serenada, CH Krokus, niedługo Cogiteon, a przy Opolskiej zespół biurowców 03, Heineken, Plac Imbramowski a dalej Castorama, Galeria Bronowice, Ikea.
Ciąg komunikacyjny Bora Komorowskiego – Opolska, zapewnia w miarę szybki przejazd na Bronowice. Dodatkowo Bora Komorowskiego jest bardzo dobrze zorganizowana komunikacyjnie, dzięki czemu na tej alei praktycznie nie ma korków.
Nie ma co porównywać Bora, do Nowosądeckiej czy Witosa, ponieważ tam nie ma biurowców oraz centr handlowych, tylko sama zabudowa mieszkalna.
Od siebie dodam, że aby w ogóle ograniczyć ruch samochodowy w Krakowie, należy najpierw usprawnić komunikację zbiorową, która obecnie leży i kwiczy. Dopóki miasto nie zadba o szybki zbiorkom w Krk, dopóty w tym mieście będą korki. Dla przykładu – ja dojeżdżam z Bohaterów Września do biurowców na Ruczaj. Tramwajem jest to ponad 60cio minutowa podróż. Samochodem rano jadę 45 minut. Wracając się, po godzinie 19tej, jadę niecałe 30 minut. Mam szybciej i bardziej komfortowo.
Moja żona dojeżdża codziennie do pracy zbiorkomem w okolice Kleparza. Czasem powrót, w okolicach 16tej zajmuje jej 2 godziny. A jak się wraca taksówką, to 40 minut.
Także może najpierw „Chcemy oddychać” zajmie się pracą nad komunikacją miejską. Jak to będzie ogarnięte, wtedy będzie można dyskutować nad ograniczeniem samochodów na poszczególnych alteriach. I, żeby nie było, pomysł doceniam, bo sam uważam, że samochody w Krakowie trzeba ograniczyć. I sam wsiądę do szybkiego i, w miarę bezawaryjnego, zbiorkomu. Jednak obecnie nie ma o czym dyskutować.
Dodam jeszcze, że utrzymywanie tramwajów oraz infrastruktury w okół nich, jest znacznie droższe niż autobusów i wprowadzanie ich, na siłę wszędzie, jest bezsensowne: https://krknews.pl/tramwaje-nie-powinny-jezdzic-po-krakowie/
Koleś chyba cię pogieło z tym przyjemnym bieganiem, spacerowaniem i jazda na rowerze wzdłuż BoraKomorowskiego!. Obok są piękne parki z zielenią i alejkami a tobie przyjemność sprawia przebywanie obok samochodów. Bardzo dobrze że są takie szlaki jak Bora Komorowskiego, bo pozwalają krakowianom szybko przemieszczać się pomiędzy dzielnicami
Jak przeczytałem ,że komuś zaczyna przeszkadzać Bora Komorowskiego to mnie zmroziło.
Kiedy w końcu skończy się ten absurd że zwężaniem ulic i dziwnym „usprawnianiem ” ruchu w Krakowie.
Kraków tonie w korkach , a tu cały czas pojawiają się nowe „świetne” pomysły.
Zaraz ktos zrobi na bora jeden pas i progi zwalniające poco tu dyskutować
Odpowiem w ten sposób , w waszych głowach rodzi się chory zamysł wykluczenia samochodów z miasta w ogóle. Dość że ograniczacie ruch w centrum to jeszcze wprowadzacie strefę czystego transportu na cały Kraków. Jestem mieszkańcem Krakowa od 47 lat i już mam powoli dość tego miasta właśnie ze względu na wszelkie bezsensowne ograniczenia dotyczące samochodów i powoli do mnie dojrzewa myśl aby się wyprowadzić z Krakowa. Nie jestem przeciwny ograniczaniu ruchu aut w mieście ale Wy to robicie na tak niespotykaną skalę że wyjdzie Wam to jeszcze bokiem czy to w podatkach czy w innych sytuacjach. Transport zbiorowy jest jak najbardziej zasadny w mieście , sam z niego korzystam codziennie bo przemieszczam się z Prądnika Białego na Bieżanów , ale chcę mieć wybór pomiędzy samochodem a komunikacją. Zwężając ulice robią się jeszcze większe korki , centrum miasta jest już prawie martwe przez to bezsensowne ograniczenia , a będzie jeszcze gorzej. Jako mieszkaniec płacący podatki kategorycznie nie zgadzam się na jeszcze większe utrudnienia dotyczące jazdy samochodem po Krakowie. Proszę ograniczać wjazd do miasta mieszkańcom okolicznych miejscowości a nie utrudniać życia jeszcze więcej nam mieszkańcom. Płacę podatki w Krakowie i jeszcze raz żądam aby przemyśleć te absurdalne zakazy a tym bardziej zwężanie obecnych dróg.
Bora Komorowskiego jest jednym z niewielu solidnie zaprojektowanych i, przede wszystkim, wykonanych ciągów komunikacyjnych w Krakowie. To też dlatego wyrosły przy nim naprawdę liczne budynki usługowe, w tym dwa rejony koncentracji usług, oraz jedne z najwyższych w mieście biurowców.
Substytutem dla samochodów w drodze tej rangi mogłoby być metro, ale wiemy że do tego nie dojdzie, i czeka nas co najwyżej pozakręcany, wolny-szybki tramwaj zwany „premetrem”.
Może zamiast dla zasady redukować tam ruch warto się zastanowić jak uczynić odcinek od Ronda Ofiar Katynia do Stella-Sawickiego nowoczesną, usługową – w tym biznesową i handlową – osią na północy miasta, bo nie ma lepszych kandydatów na taki obszar.
Zastanawia mnie dlaczego ten wpis komentowany jest jedynie przez kierowców. Ja napiszę z perspektywy też kierowcy, który jednak nie jest przyspawany do fotela i chętnie większość podróży po mieście zastąpiłby komunikacją miejską. W przeciwieństwie do innych komentatorów nie uważam, żeby zbiorkom w Krakowie znacznie odbiegał od tego w innych polskich miastach. Z Wiślickiej na Dworzec Główny dojedziemy w 12-13 minut, którąś z „pięćsetek”, w 15 min. do ścisłego centrum, czyli pod Teatr Słowackiego, a za parę kolejnych minut jesteśmy przy Błoniach. To chyba całkiem dobry wynik. W tym wszystkim jednak najmniej komfortowy jest etap pierwszy – przedarcie się z os. D303 na przystanek autobusowy, i oczekiwanie na właściwy pojazd. Jeszcze samemu, jakoś idzie przeżyć – ale z dziećmi jest to dosyć trudne i bardzo nieprzyjemne. Pomijam już samo docieranie na przystanek (jedna opcja gorsza od drugiej; tzn. ta błotną ścieżką przez łąkę lub po pionowych schodach), ale przechodzenie przez wszystkie przejścia, a potem stanie w smrodzie spalin i hałasie pędzących samochodów skutecznie zniechęca do takich akcji. Z obserwacji widzę, że niewiele tam wsiada dzieci… Z dwojga złego i ja wybieram samochód, żeby nie fundować dzieciom codziennego trucia… (przy całej świadomości, że wsiadając do auta tylko powiększam zanieczyszenie…). Dlatego uważam, że temat zielonej Alei B-K jest ważny i pilny – i niestety powinien być dyskutowany pomimo narzekań tych, którzy, jakakolwiek nie działałaby zbiorowa komunikacja, i tak by z niej nie skorzystali…
Nie zgadzam się, że wypowiedzi są jedynie przez kierowców i ze nic nie zachęci do zbiorkomu. Mnie zniechęca;
1. Przystanki co kawałek w niektórych miejscach np. Jarzebony, Darwina, Wiadukty.
2. W oddalonych częściach brak perspektywy szybkiego dostania się do centrum. 5xx niestety pod naciskiem mieszkańców często zatrzymuja sie na większej ilości przystanków niz powinny.
3. Bus pasy są zrobione tak, że i tak samochody z nich korzystają w sposób uniemożliwiający swobodną podróż MPK np. Pilotów, Czarnowiejska
4. 5xx jezdzac po bus pasach na których przystanki nie mają zatok autobusowych i tak w tym miejscu utykają bo nie mają jak uciec.
5. Umiejętności kierowców i motorniczych. Okiem pasazera, mam wrażenie,ze przynajmniej 50% się strasznie wlecze i nie jezdzi dynamicznie.
Pingback: Jaka przyszłość Opolskiej i Bora-Komorowskiego? | krabok