Miasto Kraków

Ekipa Majchrowskiego zamiast ostrzegać – puszcza propagandę

Jakieś 5 lat temu pojawiła się aplikacja Ostrzegator dostępna na smartfony z systemem Android. Jej zamysł był tak prosty że aż genialny. Dzięki lokalizacji abonenta telefonu umożliwiała przesyłanie mu lokalnych ostrzeżeń m.in. o jakości powietrza, braku wody, przerwach w dostawie prądu czy zamknięciu ulic. Aplikacja umożliwia zdefiniowanie kilku miejsc które Cię interesują np. Twój dom, dom rodziców, miejsce wypoczynku dzieci. Okazuje się, że te możliwości były niewystarczające dla krakowskich urzędników.

Co może aplikacja?

Jak informuje opis aplikacji w portalu Google Play „Aplikacja działając w Twoim telefonie może Cię informować:
– o zagrożeniu powodziowym, huraganach, gradobiciu i innych anomaliach pogodowych.
– o zagrożeniu lawinowym.
– o planowanych przerwach w dostawie wody, prądu, gazu itp.
– o zdarzeniach drogowych, powodujących znaczne ograniczenia ruchu.
– o zmianach w komunikacji.
– o innych sytuacjach monitorowanych przez centra kryzysowe.
– o wydarzeniach kulturalnych”.

Jak informują twórcy korzystanie z aplikacji nie wymaga aktywacji, zakładania konta, podawania danych osobowych oraz numeru telefonu. Jest w pełni plug & play czyli działa od razu po zainstalowaniu!

Zamiast ostrzeżeń Pi-Ar.

Na początku lutego w aplikacji w dziale transport i komunikacja pojawiła się informacja o sprawnie egzekwowanych przez miasto należnościach za uszkodzenia drogowe, nieco ponad tydzień później w tym samym dziale stanowisko w sprawie ławki za 228 tys. złotych. Czy tego typu informacje na pewno są komunikatami które ostrzegają o niebezpieczeństwie albo utrudnieniach? Zapytałem o to na szybko kilku mieszkańców, odpowiedziało mi dwóch.

Pierwszy mieszkaniec mężczyzna w wieku 50+ po wprowadzeniu go w temat Ostrzegatora (bo nie wiedział o jej istnieniu) powiedział że „przecież to nie jest żaden komunikat tylko się Majchrowski chwali”. Drugi z mieszkańców, mężczyzna w wieku 30+ po wyjaśnieniu o co chcę go zapytać powiedział, że w życiu by takiej aplikacji nie zainstalował, „bo nie wiadomo czy by mnie za chwile nie śledzili”.

Reasumując: takie praktyki wrzucania tego typu pi-ar-owych materiałów w aplikacji, która ma służyć ostrzeganiu o niebezpieczeństwie czy utrudnieniach w życiu codziennym dezawuuje wartość aplikacji. Ludzie zaczną blokować daną kategorię lub w ogóle ją odinstalują, a przecież chyba w interesie magistratu jest aby miało ją jak najwięcej mieszkańców. Zaniepokojeni tym faktem zapytałem ZDMK kto odpowiada za treści jakie pojawiają się w tej aplikacji, ile kosztuje to krakowskiego podatnika i dlaczego zamiast ostrzegać publikowane są treści nie zgodne z założeniami.

Poszło z automatu

Jak wyjaśnił nam Michał Pyclik rzecznik prasowy ZDMK „treści w O!strzagatorze są publikowane na dwa sposoby. W pierwszym, to ja decyduję o publikacji. Odbywa się to na zasadzie eksportu danych umieszczonych na mapie prac drogowych. Firma dostarczająca aplikację stosuje także mechanizm, w którym pobiera z automatu komunikaty ze stron internetowych firm z którymi współpracuje. Ma to zapewnić dostęp do wszystkich komunikatów – na wypadek, gdyby ręczne wpisywanie alertów zawiodło i coś nie było uwzględnione. […] Czasem taki automat powoduje wysłanie komunikatów, których ja bym nie wysłał, jak widać nie jest to idealne rozwiązanie – tak było w przypadku placu biskupiego” – odpowiada rzecznik.

Odpowiada nadawca

O to jak publikowane są treści w aplikacji zapytaliśmy dostawcę systemu – firmę MCSS z Krakowa. „System dostępny jest dla wszystkich nadawców, którzy podpiszą z nami umowę na jego wykorzystanie. Zgodnie z warunkami umowy, nadawca ponosi pełną odpowiedzialność za treść publikowanych komunikatów. Umowa na korzystanie z systemu przez ZDMK gwarantuje automatyczne publikowanie treści z kilku źródeł:

1.       Mapa Utrudnień – informacje o bieżących remontach i związanych z tym utrudnieniach komunikacyjnych. (To pewnie miał na myśli rzecznik Pyclik gdy mówił o „ręcznym” eksporcie danych – przyp . autora)

2.       Strona WWW https://zdmk.krakow.pl/dzialania/zmiany-w-organizacji-ruchu/zmiany-w-organizacji-ruchu-tymczasowe

3.       Strona WWW https://zdmk.krakow.pl/dzialania/zmiany-w-organizacji-ruchu/zmiany-w-organizacji-ruchu-stale/

4.       Strona WWW https://zdmk.krakow.pl/dzialania/biezace-utrzymanie-drog/

5.       Strona WWW https://zdmk.krakow.pl/dzialania/zadania-inwestycyjne/zadania-inwestycyjne-pozostale/

6.       Strona WWW https://zdmk.krakow.pl/dzialania/komunikaty/zarzadzanie-kryzysowe/

7.       Profil MPK w portalu Twitter

Treści z powyższych źródeł publikowane są w kategorii tematycznej „Transport i komunikacja”, z różnymi poziomami ważności.  Informacje […] zostały umieszczone przez ZDMK na wymienionych powyżej stronach WWW, jako informacja publiczna, pozostająca w związku z działalnością ZDMK, dlatego zostały one automatycznie opublikowane w aplikacji Ostrzegator” – poinformował nas przedstawiciel firmy.

Ławka za 228 tys. zadaniem inwestycyjnym pozostałym?

Próbowałem przypasować te dwa opisywane przeze mnie przykłady do podanych kategorii. Wyszło mi z tego (drogą eliminacji), że informacja o sprawnie egzekwowanych przez miasto należnościach za uszkodzenia drogowe, czy stanowisko w sprawie ławki za 228 tys. złotych nie mogło być zmianami w organizacji ruchu ani bieżącym utrzymaniem dróg. Zostaje więc zarządzanie kryzysowe lub – co obstawiam – zadanie inwestycyjne pozostałe. I tu pojawiło się moje pytanie: czy Ostrzegator ma służyć publikowaniu zadań inwestycyjnych? Czy nie wystarczyło by poinformować o utrudnieniach przez nie powodowanych? No, ale jakie utrudnienia dla Krakowian powoduje ławka czy sprawne egzekwowanie przez miasto należności? Chyba tylko finansowe.

Ile to kosztuje?

„Mieliśmy dotąd 6 umów. Negocjujemy umowę na ten rok, w styczniu i lutym firma działa bez zlecenia z naszej strony, by zapewnić użytkownikom dostęp do danych – wg raportów firmy w Krakowie docieramy poprzez tą aplikację do około 30-40 tys. użytkowników (zależnie od komunikatu)” – informuje Pan rzecznik Pyclik i przesyła nam tabelkę z numerem umowy i kwotą kontraktu.

Nr UmowyWartość
173/ZDMK/2021         30 135,00 zł 
1324/ZDMK/2019         36 162,00 zł 
141/ZDMK/2019         33 148,50 zł 
6/ZIKIT/201836 162,00 zł
77/zikit/2017         35 362,50 zł 
537/ZIKIT/2016         20 664,00 zł 

Jak widać w latach 2016-2021 koszt roczny systemu wahał się od 20,6 do 36,2 tys. złotych.

Wg danych udostępnianych przez Google play aplikacja została pobrana ponad 50.000 razy.

Sebastian Kolemba

Zapraszam do grupy CHCEMY ODDYCHAĆ – inicjatywa na rzecz czystego powietrza i reaktywacji PKS

oraz na fanpejdż Chcemy Oddychać – Małopolskie Autobusy Lokalne


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.